Polowanie Hubertowskie - Koło Łowieckie "PIAST" w Sulechowie

KOŁO ŁOWIECKIE nr 46

"PIAST" W SULECHOWIE

Przejdź do treści

Menu główne:

Z ŻYCIA KOŁA > Rok 2017
Jubileuszowe Polowanie Hubertowskie w KŁ „Piast” Sulechów

     Tradycyjnym świętem myśliwych jest dzień św. Huberta, wypadający wg. kalendarza na 3. listopada. W tym dniu (albo w najbliższym dniu wolnym od pracy) uroczyście otwiera się jesienno - zimowy sezon polowań zbiorowych. Na tzw. „Hubertowiny” zaprasza się - oprócz myśliwych - rodziny myśliwskie i gości.
   W Kole Łowieckim „PIAST” Sulechów, które w tym roku obchodzi jubileusz 70-lecia swojego istnienia, Polowanie Hubertowskie i towarzysząca mu po polowaniu uroczystość były kolejnym etapem zaplanowanych przedsięwzięć, związanych z obchodami jubileuszu Koła.
     Polowanie Hubertowskie odbyło się w sobotę 4 listopada br. Od czasu do czasu mżył deszczyk. Rano na stanicy Koła w Podlegórzu, stawiło się ponad 30. myśliwych. Zajechały dwa „Ptysie” - jak nazywają je myśliwi - czyli przyczepy do przewożenia uczestników polowania. Myśliwych podzielono na dwie grupy i ruszyliśmy do pierwszego miotu w okolicę Radowic. Nie był to las, a duży obszar kukurydzy. Kiedy zagrała trąbka na rozpoczęcie pędzenia, myśliwi na liniach mocniej chwycili za broń z nadzieją, że za chwilę pokaże się zwierz. I rzeczywiście, psy zaczęły ostro „grać”, a okrzyki naganki, dziki, dziki! wzmocniły czujność myśliwych. Na mojej linii wyraźnie było słychać jak jeden z psów towarzyszących nagance walczył z dzikiem. Jak się potem okazało przegrał tę walkę i po zakończonym pędzeniu trzeba było go zawieść do weterynarza. Na szczęście psu nic się poważnego nie stało. Przepędzenie kilkakrotne kukurydzy nie przyniosło żadnego efektu w postaci upolowanej zwierzyny.
    Kolejny miot wzięliśmy w okolicy Głuchowa i była to także kukurydza. Duży obszar, ale z kilkoma przecinkami w środku. Ruszyła naganka. Były dziki w miocie, bo psy ochoczo ruszyły, głosząc obecność zwierza. Z miotu najszybciej uchodziły sarny i lisy. Na mojej linii naliczyłem ich siedem. Niestety nie było możliwości oddać strzału z broni kulowej. Kolega Andrzej Miturski stał na przecince. Widziałem, jak strzelał do lisów i niestety spudłował. Pod koniec pędzenia, skutecznie położył niedużego dzika. Wkrótce zagrała trąbka oznaczająca „koniec pędzenia”. Okazało się na zbiórce, że na drugiej linii Kol. Grzegorz Wyszatko strzelił również niedużego dziczka. A więc będzie pokot z dwoma dzikami.
     Wracamy na stanicę pełni wrażeń, choć św. Hubert skromnie nas obdarzył ubitą zwierzyną. Dwa dziczki na pokot, to niewiele i dawno już tak skromnie nie było … . Jak skomentował to później łowczy Kol. Bohdan Matasek: „Wszystko przez to, że Mszy św. nie było, bo ksiądz – nasz członek niemacierzysty – nie dojechał”.
     Po odwiezieniu broni, ponownie spotkaliśmy się na stanicy na podsumowaniu jubileuszowego polowania i myśliwską biesiadę przy ognisku. Przybyli nie tylko myśliwi, ale i ich rodziny.
   Gościem zaproszonym i obecnym na tej części uroczystości był Stanisław Drobek – były wójt Gminy Trzebiechów na terenie, której znajduje się jeden z naszych obwodów łowieckich i stanica Koła. Został on nagrodzony w podziękowaniu za wieloletnią współpracę z Kołem Łowieckim „Piast” pamiątkowym medalem oraz myśliwską statuetką.
   Podsumowania polowania dokonał łowczy Koła Kol. Bohdan Matasek. Ogłosił, że Królem polowania został Kol. Andrzej Miturski, a Wicekrólem Kol. Grzegorz Wyszatko. Pudlarzem polowania ogłoszono Kol. Andrzeja Okińczyca.
     Zebrani na uroczystości minutą ciszy uczcili pamięć kolegów myśliwych, którzy odeszli do Krainy Wiecznych Łowów, a delegacja na czele z najstarszym myśliwym Kol. Janem Kłosińskim, złożyła wiązankę kwiatów i zapaliła znicze przy pamiątkowym obelisku.
      W dalszej części Zarząd dokonał odznaczenia 34 członków Koła odznakami: złotą, srebrną i brązową „Zasłużony dla KŁ PIAST w Sulechowie”, a kolejnych 5. członków Koła zostało wyróżnionych okolicznościowymi kordelasami. Wszyscy uczestnicy polowania otrzymali „praktyczny upominek” (kieliszek składany z logiem Koła), przygotowany przez Komitet Organizacyjny Obchodów Jubileuszu Koła.  
       Potem przyjechała kuchnia. Ustawiła się długa kolejka chętnych do spożycia serwowanej wszystkim chętnym grochówki i myśliwskiego gulaszu.
       Myśliwi i przybyli goście długo biesiadowali na stanicy i wspominali przygody łowieckie, przeżycia związane z uprawianym myślistwem i nie tylko … .
     Kolejnym etapem Jubileuszu Koła będzie zabawa myśliwska zaplanowana na początek nowego roku. Zakończy ona zaplanowane uroczystości z okazji 70. rocznicy powstania Koła.

Opracował: Jan Mielżyński
 Zdjęcia: Dominika Gierlik


 Statystyki
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego